Relacje

Relacje

Raja Ampat, nurkowy Święty Graal                     11.07.2019

Raja Ampat, nurkowy Święty Graal

Prawie 20 tys. kilometrów, 16 startów i lądowań. Wszystko po to, aby zrobić 25 nurkowań. Czy to ma sens? Choć dotarcie do Raja Ampat nie było łatwe, ani tanie, nie żałuję żadnego przebytego kilometra i ani jednej spędzonej w samolotach godziny. Raja Ampat z pewnością nie jest miejscem, które można, ot tak sobie, odnotować w logbooku, jako kolejne zaliczone nurkowisko. Dla mnie jest i pozostanie miejscem zupełnie niezwykłym. Tego, co dane mi było tutaj przeżyć, z pewnością nie zapomnę nigdy i już dziś pragnę tam znowu powrócić.
Więcej >>>

Palau – nurkowe wielkie emocje

Palau - nurkowe wielkie emocje

Palau jest drogie. Siedząc drugi już dzień w samolocie, z braku lepszego zajęcia, zaczynam zastanawiać się nad sensem tego, co robię. Niebagatelna odległość, jaka dzieli Palau i Europę, oraz monopol linii lotniczych Continental generują horrendalnie wysokie koszty przelotu. Do tego doliczyć też trzeba ceny za nurkowania i pobyt, które są tutaj jednymi z najwyższych z jakimi miałem dotąd do czynienia. To wszystko powoduje, iż ziarenko niepokoju, zasiane w mej głowie już wcześniej, wykiełkowało teraz ze zdwojoną siłą i energią.
Więcej >>>

Wielkie zęby strachu

Wielkie zęby strachu

Rekiny były ogromne. Niektóre miały ponad pięć metrów długości. Pierwsze przypłynęły tuż po wschodzie słońca. Zapach świeżej krwi zwabiał je z dużej odległości. Pewne swej zdobyczy, spokojnie krążyły wokół dryfujących w wodzie marynarzy. „Nagle słyszysz przeraźliwy krzyk i ciało znika pod wodą, a po chwili jedynie kamizelka wraca na powierzchnię…” /USS Indianopolis./
Więcej >>>

 


Moje pierwsze Bliskie Spotkanie z rekinami karaibskimi – listopad 2016

Moje pierwsze nurkowanie z rekinami karaibskimi

Obcowanie człowieka z rekinami w ich podwodnym świecie wydaje się swoistym kuriozum. Jedni nazywają to permanentnym prowokowaniem losu przez nonszalanckie kuszenie losu, inni zachwycają się odmiennością tego jakże ciekawego świata. A jak jest naprawdę? Czy można pływać z rekinem ramię w ramię nie narażając się na niebezpieczeństwo?
Choć istnieją ogólne zasady zachowania w nurkowaniu z rekinami to jednak do niektórych gatunków żarłaczy trzeba podchodzić z wyjątkową ostrożnością. Więcej >>>

Kolosy ze stali, czyli Laguna Truk

Kolosy ze stali, czyli Laguna Truk

Smuga, rozcinająca wodę, w błyskawicznym tempie zbliża się do okrętu. Zarówno pilot amerykańskiego TBF Avenger, jak i załoga japońskiego niszczyciela wiedzą już, że to co nieuniknione nastąpić musi za kilkadziesiąt sekund. Za chwilę potężny słup ognia i fontanna tryskającej wody obwieszcza koniec niszczyciela cesarskiej marynarki. Krzyki płonących ludzi, ostatnie serie z broni pokładowej, wszystko to cichnie powoli. Ocean w milczeniu układa do snu kolejnego olbrzyma ze stali. Więcej >>>

Wrota do Xiabalby, czyli meksykańskie Cenoty

Wrota do Xiabalby, czyli meksykańskie Cenoty

Diego, zaprzyjaźniony już trochę kelner z pobliskiej restauracji, szybko zmierza w naszym kierunku. Rozkłada podręczny stolik i zaczyna przygotowywać nasze zamówienie. Po chwili cztery piękne, dojrzałe avocado, cebulka, pomidor, szczypta pieprzu, soli, oraz odrobina soku z limonki, zamieniają się w przepyszne guacamole. Przez najbliższe dwa tygodnie będzie ono najbardziej pożądanym składnikiem naszej codziennej diety. Jesteśmy w Meksyku. Zanurzamy się niespiesznie, pełni emocji i oczekiwania na potwierdzenie wysłuchanych dopiero co od Gosi wszystkich „ochów i achów” na temat naszego nurkowania. Więcej >>>

Szczęki 2010

Szczęki 2010

Inspirowany autentycznymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w 1916 roku w New Jersey, film „Szczęki” znamy chyba wszyscy. Niewątpliwie przyczynił się on do wykreowania wizerunku rekina jako bez względne go zabójcy, zawsze gotowego do rozszarpania swojej ofiary. Choć w tracie przywołanych tutaj wydarzeń zginęły zaledwie 4 osoby, to jednak dzięki ekranizacji, zapadły one w naszą świadomość znacznie bardziej niż tragiczna historia marynarzy z USS Indianopolis. W ściśle tajnej misji przewozili oni ładunki nuklearne, do zrzuconych później na Hiroszimę i Nagasaki bomb atomowych. Więcej >>>

Buddyjskie Królestwo Lo.

Buddyjskie Królestwo Lo.

Są wciąż na Ziemi takie miejsca, o których większość z nas wie niewiele więcej ponad to, że w ogóle istnieją. Już w samej swej nazwie niosą one niezwykłą magię i obietnicę przeżycia czegoś niezwykłego. Ukryte w dolinie rzeki Kali Gandaki Buddyjskie Królestwo Lo, jest z pewnością jednym z nich. Pozostaję ono ostatnią już, być może, enklawą autentycznej tybetańskiej kultury. Miejscem gdzie wchodząc, doświadczać możemy uczucia przekraczania magicznej linii, oddzielającą dwa zupełnie różne wymiary. Uciekając od świata naszej zagmatwanej cywilizacji, wkraczamy tutaj do świata, w którym pojęcie czasu czy szczęścia, nabiera zupełnie innej wartości. Więcej >>>